Szosowo na Kojakach
Sobota, 17 kwietnia 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Felt Q900, Szosa, Na Kojakach
Konopnickiej - Kurczaki - Zygmunta - Kolumny - Bronisin - Bronisin Dworski - Kalino - Kalinko - Romanów - Wola Rakowa - Pałczew - Wardzyn - Dalków - Kotliny - Karpin - Borowa - Zielona Góra - Justynów - Nowy Bedoń - Andrespol - Wiśniowa Góra - Feliksińska - Dworcowa - Jędrzejowska - Blocha - Jędrzejowska - Tomaszowska - Ofiar Terroryzmu 11 Września - Kotoniarska - Wełniana - Bławatna - Śląska - Zapolskiej - Płaska - Ogniskowa - Konopnickiej.
Kadencja 81/104.
Strefy tętna: I - 00:05:36, II - 00:14:39, III - 02:18:02.
Podjazdy: dystans - 8.88 km, czas - 21:58, śr. pr. - 24.25 km/h, śr. nachylenie podjazdu - 2%, maks. nachylenie podjazdu - 7%.
Zjazdy: dystans - 9.34 km, czas - 20:24, śr. pr. - 27.49 km/h, śr. nachylenie zjazdu - 1%, maks. nachylenie zjazdu - 4%.
Wyjechaliśmy wspólnie z Bartkiem i Norbim o 8.15. Mimo, iż niebo było bezchmurne i świeciło słońce to było zaledwie 3 stopnie. Pierwszy raz wyjechałem na oponach slickach Schwalbe Kojak 26 x 1.35, które napompowałem do ciśnienia 5,5 atmosfery. Początkowe wrażenia rewelacja - żadnych oporów, rower prawie sam jechał. Potem okazało się, że to nie była tylko zasługa opon, ale również wiatru, który gdy tylko od Kotlin zmienił się na przeciwny uprzykrzył nam wyjazd już do samego końca. Na mostku w Kotlinach byłem po 1 godzinie i 2 minutach. Rozstaliśmy się przy zjeździe z Jędrzejowskiej na drogę wewnętrzną PKP i potem pojechałem już sam. Dodatkowo pojechałem jeszcze pętlę w pobliżu Dell'a i tam wiatr najbardziej dał mi się we znaki. Na powrotnej drodze zauważyłem, że z tylnej opony zaczęło schodzić mi powietrze. Ponieważ do domu miałem już dość blisko, więc tylko ją dopompowałem i tak już dojechałem do końca. Od tego postoju przestał mi działać pulsometr :(
Zdjęcie zrobione na mostku w Kotlinach.
Od tego momentu jechałem sam.
Kadencja 81/104.
Strefy tętna: I - 00:05:36, II - 00:14:39, III - 02:18:02.
Podjazdy: dystans - 8.88 km, czas - 21:58, śr. pr. - 24.25 km/h, śr. nachylenie podjazdu - 2%, maks. nachylenie podjazdu - 7%.
Zjazdy: dystans - 9.34 km, czas - 20:24, śr. pr. - 27.49 km/h, śr. nachylenie zjazdu - 1%, maks. nachylenie zjazdu - 4%.
Wyjechaliśmy wspólnie z Bartkiem i Norbim o 8.15. Mimo, iż niebo było bezchmurne i świeciło słońce to było zaledwie 3 stopnie. Pierwszy raz wyjechałem na oponach slickach Schwalbe Kojak 26 x 1.35, które napompowałem do ciśnienia 5,5 atmosfery. Początkowe wrażenia rewelacja - żadnych oporów, rower prawie sam jechał. Potem okazało się, że to nie była tylko zasługa opon, ale również wiatru, który gdy tylko od Kotlin zmienił się na przeciwny uprzykrzył nam wyjazd już do samego końca. Na mostku w Kotlinach byłem po 1 godzinie i 2 minutach. Rozstaliśmy się przy zjeździe z Jędrzejowskiej na drogę wewnętrzną PKP i potem pojechałem już sam. Dodatkowo pojechałem jeszcze pętlę w pobliżu Dell'a i tam wiatr najbardziej dał mi się we znaki. Na powrotnej drodze zauważyłem, że z tylnej opony zaczęło schodzić mi powietrze. Ponieważ do domu miałem już dość blisko, więc tylko ją dopompowałem i tak już dojechałem do końca. Od tego postoju przestał mi działać pulsometr :(
Zdjęcie zrobione na mostku w Kotlinach.
Felt na Kojakach© Martinez1975
Od tego momentu jechałem sam.
Zjazd z Jędrzejowskiej na drogę PKP.© Martinez1975