Walka z wiatrem i nowy rekord prędkości
Wtorek, 25 maja 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Felt Q900, Na Kojakach, Szosa
Konopnickiej - Kurczaki - Zygmunta - Kolumny - Bronisin - Grodzisko - Kalinko -Romanów - Wola Rakowa - Pałczew - Wardzyn - Dalków - Kotliny - Karpin - Borowa - Zielona Góra - Justynów - Nowy Bedoń - Andrespol - Wiśniowa Góra - Feliksińska - Dworcowa - Jędrzejowska - Tomaszowska - Kotoniarska - Wełniana - Bławatna - Śląska - Zapolskiej - Płaska - Ogniskowa - Konopnickiej
Kadencja 81/123.
Strefy tętna: I - 00:01:33, II - 01:00:16, III - 01:04:16.
Podjazdy: dystans - 7.03 km, czas - 00:17:53, śr. pr. - 23.60 km/h, śr. nachylenie podjazdu - 2%, maks. nachylenie podjazdu - 6%.
Zjazdy: dystans - 8.43 km, czas - 00:17:28, śr. pr. - 28.98 km/h, śr. nachylenie zjazdu - 1%, maks. nachylenie zjazdu - 3%.
Podmokłe tereny wciąż nie zachęcają do jazdy więc póki co kontynuuję treningi na szosie, która ma tę przewagę nad terenem, że zdecydowanie szybciej wysycha. Dzisiaj kolejny przejazd standardową trasą, tym razem solo. Do Kotlin wiatr w miarę sprzyjał choć był bardzo porywisty, natomiast z powrotem istny koszmar i "wmordewind" jakiego nie pamiętam. Wykorzystałem sprzyjające fragmentami warunki i kilka razy mocniej przycisnąłem osiągając prędkości w granicach 40 - 45 km/h. Na odcinku między Wardzynem a Dalkowem nowy rekord prędkości 59,79 km/h na lekko wznoszącej się prostej, aż szkoda, że nie dociągnąłem do 60. Cały przejazd oczywiście na Kojakach.
Kadencja 81/123.
Strefy tętna: I - 00:01:33, II - 01:00:16, III - 01:04:16.
Podjazdy: dystans - 7.03 km, czas - 00:17:53, śr. pr. - 23.60 km/h, śr. nachylenie podjazdu - 2%, maks. nachylenie podjazdu - 6%.
Zjazdy: dystans - 8.43 km, czas - 00:17:28, śr. pr. - 28.98 km/h, śr. nachylenie zjazdu - 1%, maks. nachylenie zjazdu - 3%.
Podmokłe tereny wciąż nie zachęcają do jazdy więc póki co kontynuuję treningi na szosie, która ma tę przewagę nad terenem, że zdecydowanie szybciej wysycha. Dzisiaj kolejny przejazd standardową trasą, tym razem solo. Do Kotlin wiatr w miarę sprzyjał choć był bardzo porywisty, natomiast z powrotem istny koszmar i "wmordewind" jakiego nie pamiętam. Wykorzystałem sprzyjające fragmentami warunki i kilka razy mocniej przycisnąłem osiągając prędkości w granicach 40 - 45 km/h. Na odcinku między Wardzynem a Dalkowem nowy rekord prędkości 59,79 km/h na lekko wznoszącej się prostej, aż szkoda, że nie dociągnąłem do 60. Cały przejazd oczywiście na Kojakach.