Ucieczka przed psami
Niedziela, 19 września 2010
· Komentarze(0)
Konopnickiej - Ogniskowa - Zamknięta - Chóralna - Strażacka - Łazowskiego - Kosynierów Gdyńskich - Osobliwa - Luźna - Trybunalska - Ustronna - Postępowa - Graniczna - Las Ruda-Popioły - Rudzka - Staw Stefańskiego (x2) - Rudzka - Skrajna - Starowa Góra (Centralna) - Konstantyna - Bronisin - Kolumny - Zygmunta - Przyjacielska - Jędrzejowska - Chłodnikowa - Kurczaki - Sąsiedzka - Konopnickiej
Kadencja 80/101.
Max nachylenie podjazdu: 7 st. (13%)
Max nachylenie zjazdu: 10 st. (17%)
W końcu zamieniłem koła ze slicków na Mavici z oponami Hutchinsona. Ponieważ wyjechałem zaraz po przyjeździe z wycieczki z moimi dziewczynami to zapomniałem wziąść ze sobą pulsometru. Mimo, iż była już prawie 18 postanowiłem pojechać do Lasu Ruda-Popioły, aby tam pokonać kilka swoich standardowych pętli. Po dojechaniu na miejsce okazało się, że w lesie są poukładane drzewa lub opony na przejazdach (najprawdopodobniej przeciwko quadom) i jazda na czas po pętlach nie ma sensu. Zdecydowałem się więc na luźny przejazd. W pewnym momencie po rozpoczęciu zjazdu zobaczyłem 2 ogromne wilczuropodobne psy sunące od dołu w moim kierunku. Wymknęło mi się tylko głośne "o ja p......e !" Nie było czasu na zawrócenie więc tylko docisnąłem mocniej aby je jak najszybciej minąć modląc się w duchu aby nie miały zbytniej ochoty na pościg. Niestety miały, a zwłaszcza jeden. Zjazd był zasypany żwirem, a przez to dość śliski więc musiałem jednocześnie obserwować nawierzchnię i zbliżającego się psa. Dół zjazdu kończył się drogą niezbyt często uczęszczaną przez samochody, a następnie był podjazd i wjazd w las. Kiedy już myślałem co zrobić pies na szczęście odpuścił. Po tej niezbyt miłej przygodzie całkowicie odeszła mi ochota na jazdę w tamtym terenie i pojechałem w kierunku Stawu Stefańskiego, gdzie przejechałem 2 kółka. Emocje wkrótce opadły, a poza tym zrobiło mi się zimno i nie miałem już ochoty na dalszą wycieczkę. Powrót do domu małym objazdem przez Starową Górę.
Mapka trasy:
Profil trasy:
Kadencja 80/101.
Max nachylenie podjazdu: 7 st. (13%)
Max nachylenie zjazdu: 10 st. (17%)
W końcu zamieniłem koła ze slicków na Mavici z oponami Hutchinsona. Ponieważ wyjechałem zaraz po przyjeździe z wycieczki z moimi dziewczynami to zapomniałem wziąść ze sobą pulsometru. Mimo, iż była już prawie 18 postanowiłem pojechać do Lasu Ruda-Popioły, aby tam pokonać kilka swoich standardowych pętli. Po dojechaniu na miejsce okazało się, że w lesie są poukładane drzewa lub opony na przejazdach (najprawdopodobniej przeciwko quadom) i jazda na czas po pętlach nie ma sensu. Zdecydowałem się więc na luźny przejazd. W pewnym momencie po rozpoczęciu zjazdu zobaczyłem 2 ogromne wilczuropodobne psy sunące od dołu w moim kierunku. Wymknęło mi się tylko głośne "o ja p......e !" Nie było czasu na zawrócenie więc tylko docisnąłem mocniej aby je jak najszybciej minąć modląc się w duchu aby nie miały zbytniej ochoty na pościg. Niestety miały, a zwłaszcza jeden. Zjazd był zasypany żwirem, a przez to dość śliski więc musiałem jednocześnie obserwować nawierzchnię i zbliżającego się psa. Dół zjazdu kończył się drogą niezbyt często uczęszczaną przez samochody, a następnie był podjazd i wjazd w las. Kiedy już myślałem co zrobić pies na szczęście odpuścił. Po tej niezbyt miłej przygodzie całkowicie odeszła mi ochota na jazdę w tamtym terenie i pojechałem w kierunku Stawu Stefańskiego, gdzie przejechałem 2 kółka. Emocje wkrótce opadły, a poza tym zrobiło mi się zimno i nie miałem już ochoty na dalszą wycieczkę. Powrót do domu małym objazdem przez Starową Górę.
Mapka trasy:
Profil trasy: