Kadencja 82/128. Max nachylenie podjazdu: 4 st. (6%) Max nachylenie zjazdu: 4 st. (8%)
Wspólny przejazd szosowy z Witkiem, który poprowadził całą trasę. Bardzo przyjemnie się jechało, temperatura była odpowiednia, a wiatr raczej sprzyjający zwłaszcza na odcinku w Pabianicach. Jedynie na trasie Pabianice - Dłutów dość duża ilość samochodów na drodze. Nie jechałem nigdy wcześniej w tamtych okolicach, dopiero od Tążew znałem trasę. Jak na razie mój najdłuższy i jednocześnie najszybszy tegoroczny wyjazd.
Kadencja 79/98. Max nachylenie podjazdu: 4 st. (7%) Max nachylenie zjazdu: 3 st. (5%)
Strasznie mi się dzisiaj nie chciało. Tak naprawdę to co 5 km myślałem żeby zawrócić, ale jakoś udało mi się dojechać do Kotlin. Powrót już zdecydowanie przyjemniejszy i ochota również wróciła. W sumie wyszedł standardowy przejazd szosowy.
Kadencja 81/107. Max nachylenie podjazdu: 4 st. (7%) Max nachylenie zjazdu: 4 st. (7%)
Szosowy przejazd w kierunku Czarnocina. Każdą z tych dróg jechałem już wcześniej, ale nigdy w tej konfiguracji. Dość silny wiatr zwłaszcza w części powrotnej.
Kadencja 79/98. Max nachylenie podjazdu: 4 st. (7%) Max nachylenie zjazdu: 3 st. (5%)
Szosowy przejazd na mojej standardowej trasie. Piękna pogoda i w miarę przychylny wiatr zdecydowały, że zmieniłem opony na Kojaki i zdecydowałem się na wyjazd szosowy. Przejazd bardzo przyjemny, choć tempo raczej słabe. Na powrocie walka o średnią powyżej 25 km/h, niestety nieznacznie przegrana.
Kadencja 74/112. Max nachylenie podjazdu: 9 st. (15%) Max nachylenie zjazdu: 7 st. (12%)
Tego dnia pojechaliśmy wspólnie z Norbim pokręcić się po Łagiewnikach. Wypad zapowiadał się super, ale nie wszystko ułożyło się po naszej myśli (niestety z mojej winy). Poprzedniego dnia Norbi złapał kapcia a dzisiaj ja zaledwie 200 metrów dalej zaliczyłem śliczne OTB. Trochę za szybko wszedłem w zakręt na zjeździe przed "jagódkami", koło dostało poślizgu na korzeniu i dalej już wiadomo. Na szczęście tylko lekko się poobijałem, gorzej z rowerem - kierownica i rogi we wszystkie strony, połamane opaski od licznika, a najważniejsze, że zeszła opona z przedniego koła. Ponieważ jeżdżę na "tubeless'ach" więc napompowanie ręczną pompką niestety nie wchodzi w grę. No cóż, ale od czego ma się przyjaciół - Norbi pojechał z moim kołem na stację benzynową i po długiej męczarni udało mu się doprowadzić koło do stanu użytkowego. Niestety cała ta operacja zajęła grubo ponad godzinę i popsuła nam plany. W tym czasie poznałem bikera Roberta (pozdrawiam serdecznie) i dzięki rozmowie z nim miło spędziłem czas. Reszta wyjazdu obyła się już na szczęście bez niespodzianek i nie możemy się doczekać kolejnych wyjazdów do Łagiewnik.
Kadencja 79/93. Max nachylenie podjazdu: 3 st. (5%) Max nachylenie zjazdu: 4 st. (7%)
Powtórka trasy z niedzieli. Dzisiaj również była bardzo ładna pogoda, wiatr wiał jednak mocniej niż ostatnio, więc powrót niezbyt przyjemny. Do siodełka już powoli się przyzwyczajam.
Kadencja 84/96. Max nachylenie podjazdu: 3 st. (5%) Max nachylenie zjazdu: 4 st. (6%)
Pierwszy wyjazd solo w roku 2011. Bardzo ładna pogoda, niestety wiał dość silny zachodni wiatr. Forma jak na razie kiepska, tyłek też trochę bolał od siodełka.
P.S. Jakby ktoś znał fajną stronkę z możliwością tworzenia map przejazdów (oprócz mapmyfitness.com) to proszę o wpis w komentarzach.
Kadencja 84/124. Max nachylenie podjazdu: 3 st. (6%) Max nachylenie zjazdu: 5 st. (9%)
Po wczorajszej bardzo udanej wycieczce umówiliśmy się z Witkiem na ponowny wyjazd. Tym razem wcześnie bo o 8.30 nowego czasu wyjechaliśmy w kierunku wschodnim. Jednak nie jechało mi się tak dobrze jak wczoraj, po prostu brakowało świeżości. W drodze powrotnej od Brzezin cały czas wiał silny i przeciwny wiatr, który dodatkowo mnie wykańczał.
Kadencja 84/104. Max nachylenie podjazdu: 7 st. (12%) Max nachylenie zjazdu: 5 st. (8%)
Wspólna wycieczka z Witkiem w kierunku jego działki w pobliżu Lutomierska. Witek jechał na szosówce (niestety dla mnie) i poprowadził całą trasę. Tempo całkiem niezłe (jak dla mnie), spadło znacznie w drodze powrotnej ze względu na przeciwny wiatr. Poza wiatrem pogoda piękna, słońce prawie cały czas mocno świeciło. Na trasie mnóstwo kolarzy na rowerach szosowych.
Kadencja 85/123. Max nachylenie podjazdu: 10 st. (18%) Max nachylenie zjazdu: 17 st. (30%)
Informacje o dzisiejszym wyścigu przeczytałem dopiero wczoraj późnym wieczorem na stronie CykloManiaka. Zdecydowałem, że jeśli rano obudzę się w miarę wcześnie oraz pogoda będzie dopisywać to się wybiorę. Ponieważ oba warunki zostały spełnione to nie pozostało mi nic innego jak wyjechać rano w kierunku Łagiewnik. Wyjechałem jednak dość późno i na miejsce zbiórki na mostku na ulicy Skrzydlatej dotarłem dosłownie w ostatniej chwili. Na miejscu spotkałem kilku znajomych, m. in. Ziółka, Windowsa i Marcina. Nie znałem w ogóle trasy, nie uczestniczyłem również w żadnym z wcześniejszych objazdów, wydrukowałem sobie tylko mapkę ze strony. Postanowiłem, że jak się zgubię to wrócę w kierunku startu. Początek (zgodnie z zapowiedziami organizatorów) dość spokojny, prawdziwe ściganie zaczęło się od momentu wjazdu z Okólnej w las. Dość szybko większość zawodników ze stawki mi odjechała i na około 17 km wraz z kilkoma innymi kolarzami zgubiliśmy trasę. Na początku próbowaliśmy zgodnie z mapką jechać dalej, ale potem zdecydowaliśmy się na skrócenie trasy i przejazd w kierunku mety. I tak w miłym towarzystwie dojechaliśmy do celu tylko trochę inną drogą i wariantem krótszym o około 10 km. Na końcu wpisanie się na listę uczestników maratonu w Barze Modrzewiak i powrót do domu. Wyjazd oceniam za super udany, pogoda była świetna, a dodatkowo poznałem kilka nowych fajnych dróg i ścieżek. Na przyszły rok trzeba bardziej popracować nad formą, żeby nie zgubić się tak szybko :-) Tym wyjazdem przekroczyłem 7.000 km przejechanych na Felt'cie. Wpisane kilometry obejmują również dojazd na maraton i powrót do domu.
> Max dystans roczny: 3.496.47 km (2010)
> Max dystans miesięczny: 832.16 km (07.2009)
> Max dystans dzienny: 162.25 km (11.07.2010)
> Max dzienna ilość przewyższeń: 981 m (20.06.2010)
> V max: 62.75 km/h (28.05.2010)