Wpisy archiwalne w kategorii

Teren

Dystans całkowity:5209.69 km (w terenie 2147.27 km; 41.22%)
Czas w ruchu:236:33
Średnia prędkość:21.04 km/h
Maksymalna prędkość:54.29 km/h
Suma podjazdów:26535 m
Maks. tętno maksymalne:191 (101 %)
Maks. tętno średnie:181 (95 %)
Suma kalorii:65983 kcal
Liczba aktywności:118
Średnio na aktywność:44.15 km i 2h 13m
Więcej statystyk

Samotnie po okolicy

Niedziela, 10 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Felt Q900, Szosa, Teren
Konopnickiej - Rolnicza - Ireny - Jędrzejowska - Przyjacielska - drogi polne - Małego Rycerza - Czółenkowa - Kopalniana - Transportowa - Małego Rycerza - drogi polne - Przyjacielska - Jędrzejowska - Tomaszowska - Jędrzejowska - Blocha - Jędrzejowska - Tomaszowska - Kotoniarska - Wełniana - Bławatna - Śląska - Zapolskiej - Płaska - Ogniskowa.

Kadencja 83/128.
Max nachylenie podjazdu: 3 st. (6%)
Max nachylenie zjazdu: 3 st. (6%)

Odprowadziłem córkę do domu i następnie sam pojechałem na krótką wycieczkę po tych samych drogach. Między Jędrzejowską a Przyjacielską ustaliłem sobie pętlę o długości 3,3 km po polnych i lekko piaszczystych drogach. Przejechałem ją w 9 minut i 1 sekundę, będzie mi służyła jako płaska (15 m przewyższenia) terenowa pętla testowa w przyszłości. Potem już asfaltami po Jędrzejowskiej i wewnętrznej drodze PKP, aby dorobić parę kilometrów. Czuję, że siły i ochoty do jazdy już chyba coraz mniej. Cały czas było ciepło chociaż wciąż dość mocno wiało, co dało się odczuć zwłaszcza na odcinkach asfaltowych.

Łagiewniki i Wzniesienia Łódzkie

Sobota, 2 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Teren, Szosa, Felt Q900
Konopnickiej - Rolnicza - Płaska - Zapolskiej - Śląska - Kilińskiego - Piłsudskiego - Kopcińskiego - Palki - Strykowska - Wycieczkowa - Skrzydlata - Las Łagiewnicki - Okólna - Żółwiowa - Dobra-Nowiny - Moskule - Okólna - Las Łagiewnicki - Skrzydlata - Wycieczkowa - Strykowska - Palki - Kopcińskiego - Piłsudskiego - Piotrkowska - Pabianicka - Park im. Legionów - Unicka - Tuszyńska - Dachowa - Rzgowska - Warneńczyka - Kominowa - Komorniki - Sternfelda - Ogniskowa.

Kadencja 79/147.
Max nachylenie podjazdu: 12 st. (20%)
Max nachylenie zjazdu: 8 st. (14%)

Wykorzystując pewnie jeden z ostatnich dni w miarę dobrej pogody w tym roku postanowiliśmy z Norbim wybrać się do Łagiewnik i do Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Wycieczka bardzo udana, sporo podjazdów i zjazdów. Temperatura jednak niezbyt wysoka, a do tego silny wiatr, więc w lesie jechało się zdecydowanie przyjemniej niż na otwartym terenie. Mimo ostatnich opadów, nie było specjalnie mokro ani błotniście. Na Żółwiowej prace drogowe i niedługo wyleją tam asfalt na dotychczasowych szutrówkach.

Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010

Niedziela, 26 września 2010 · Komentarze(0)

Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki - dystans Mega.
Trzynasty maraton w życiu.
Miejsce w kategorii open mega - 469/573.
Miejsce w kategorii M3 mega - 182/218.
Miejsce w sektorze 10 - 34/96 - awans do sektora 6.
Oficjalny czas zawodów: 02:11:54.

Kadencja 81/121.
Max nachylenie podjazdu: 10 st. (17%)
Max nachylenie zjazdu: 9 st. (16%)

Po fatalnym występie w Zgierzu był to dopiero mój drugi start w Mazovii w tym roku. Z tego powodu startowałem z 10 sektora, więc moim celem na ten maraton było poprawienie sektora już na przyszłoroczny cykl. Na miejscu spotkałem Arka i Michała, z którymi rywalizowałem w tegorocznej Mazovii 24h. Trasa płaska, ale jednocześnie bardzo fajna, w większości po lesie. Dodatkowo początkowy i końcowy odcinek po wale, gdzie można było poprawić średnią prędkość. Jedynymi utrudnieniami były śliskie i błotne fragmenty leśne dodatkowo przeorane przez dziki. Pogodową niespodzianką był drobny deszcz w początkowej fazie wyścigu. Od samego początku jechało mi się bardzo dobrze. Bardzo szybko wszedłem na wysoki puls (powyżej 170) i tak już zostało do mety. Przez cały maraton nie miałem jakiś słabszych momentów i jechałem swoim tempem. Minusem trasy było mało miejsc do wyprzedzania, więc jak udało mi się dogonić jakiegoś wolniejszego zawodnika to musiałem kawałek za nim jechać żeby go wyprzedzić. Ogólnie z maratonu jestem bardzo zadowolony. Trasa jak dla mnie niezbyt wymagająca, ale może właśnie przez to bardzo sympatyczna. Moją opinię na mecie zresztą podzielała większość osób. Po maratonie wymieniłem uścisk dłoni z samym Cezarym Zamaną.

Moje miejsca w klasyfikacji generalnej Mazovia MTB Marathon (po Nowym Dworze Mazowieckim):
Główna M3: 473/818 (527.10 pkt)
Mega M3: 430/785 (527.10 pkt)
Sektor 6 (351 pkt)

Poważna mina w sektorze przed startem:
Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010, autor: Marcin Górajec © Martinez1975

Rozmowa z Arkiem i Michałem w sektorze przed startem:
Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010 © Martinez1975

Zaraz po starcie:
Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010 © Martinez1975

Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010, autor: Wojsz © Martinez1975

Na trasie:
Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010 © Martinez1975

Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010, autor: Zbyszek Kowalski © Martinez1975

Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010, autor: Marcin Górajec © Martinez1975

Meta:
Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010 © Martinez1975

Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010 © Martinez1975

Rozmowa z Michałem po maratonie:
Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010 © Martinez1975

Standardowa fryzurka po zdjęciu kasku:
Mazovia MTB Marathon Nowy Dwór Mazowiecki 2010 © Martinez1975

Ucieczka przed psami

Niedziela, 19 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Felt Q900, Szosa, Teren
Konopnickiej - Ogniskowa - Zamknięta - Chóralna - Strażacka - Łazowskiego - Kosynierów Gdyńskich - Osobliwa - Luźna - Trybunalska - Ustronna - Postępowa - Graniczna - Las Ruda-Popioły - Rudzka - Staw Stefańskiego (x2) - Rudzka - Skrajna - Starowa Góra (Centralna) - Konstantyna - Bronisin - Kolumny - Zygmunta - Przyjacielska - Jędrzejowska - Chłodnikowa - Kurczaki - Sąsiedzka - Konopnickiej

Kadencja 80/101.
Max nachylenie podjazdu: 7 st. (13%)
Max nachylenie zjazdu: 10 st. (17%)

W końcu zamieniłem koła ze slicków na Mavici z oponami Hutchinsona. Ponieważ wyjechałem zaraz po przyjeździe z wycieczki z moimi dziewczynami to zapomniałem wziąść ze sobą pulsometru. Mimo, iż była już prawie 18 postanowiłem pojechać do Lasu Ruda-Popioły, aby tam pokonać kilka swoich standardowych pętli. Po dojechaniu na miejsce okazało się, że w lesie są poukładane drzewa lub opony na przejazdach (najprawdopodobniej przeciwko quadom) i jazda na czas po pętlach nie ma sensu. Zdecydowałem się więc na luźny przejazd. W pewnym momencie po rozpoczęciu zjazdu zobaczyłem 2 ogromne wilczuropodobne psy sunące od dołu w moim kierunku. Wymknęło mi się tylko głośne "o ja p......e !" Nie było czasu na zawrócenie więc tylko docisnąłem mocniej aby je jak najszybciej minąć modląc się w duchu aby nie miały zbytniej ochoty na pościg. Niestety miały, a zwłaszcza jeden. Zjazd był zasypany żwirem, a przez to dość śliski więc musiałem jednocześnie obserwować nawierzchnię i zbliżającego się psa. Dół zjazdu kończył się drogą niezbyt często uczęszczaną przez samochody, a następnie był podjazd i wjazd w las. Kiedy już myślałem co zrobić pies na szczęście odpuścił. Po tej niezbyt miłej przygodzie całkowicie odeszła mi ochota na jazdę w tamtym terenie i pojechałem w kierunku Stawu Stefańskiego, gdzie przejechałem 2 kółka. Emocje wkrótce opadły, a poza tym zrobiło mi się zimno i nie miałem już ochoty na dalszą wycieczkę. Powrót do domu małym objazdem przez Starową Górę.

Mapka trasy:

Profil trasy:

Mazovia 24h Marathon Wieliszew 2010

Niedziela, 11 lipca 2010 · Komentarze(6)

Kadencja 79/128.
Max nachylenie podjazdu: 4 st. (7%)
Max nachylenie zjazdu: 6 st. (11%)

Postanowiliśmy z Norbim zrobić coś ekstremalnego (jak na nas) i wystartować w maratonie Mazovii 24h w kategorii duo. Na miejsce maratonu przyjechaliśmy dość późno, bo na 40 minut przed rozpoczęciem zawodów. Na szczęście koledzy z teamu Pabianica (Arek i Michał) zajęli dla nas miejsce na parkingu obok siebie. Po zajęciu miejsca Norbi poszedł do biura zawodów wykupić udział, a ja przygotowywałem się do startu. Nazwaliśmy nasz zespół Lichy Team. Nie mieliśmy żadnych planów ani taktyki odnośnie maratonu, ale uznaliśmy, że przejechanie po 10 kółek przez każdego z nas będzie sukcesem (nie braliśmy jeszcze wtedy pod uwagę profilu trasy ani warunków pogodowych). Początek trasy prowadził po wale i był to odcinek łatwy i szybki, potem singletrack po łąkach, kawałek drogi żwirowej, przejazd przez kilka głębokich błotnych kałuż, a ostatnie 3 km to piaszczysty odcinek leśny (totalnie wykańczający). W sumie 1 pętla mierzyła 14,7 km. Start odbywał się w stylu Le Mans, tzn. zawodnicy biegli do swoich rowerów. Na początek pojechałem 3 okrążenia (o 1 za dużo przez co straciłem bardzo dużo sił), następnie Norbi przejechał 2, ja 2, Norbi 2, a potem zmienialiśmy się co 1 pętlę. W czasie jednej z moich przerw poznałem DMK. Na koniec dnia miałem przejechanych 8 kółek, a Norbi 6. Bardzo przyjemną rzeczą była dla mnie jazda w nocy, a zakupiona specjalnie na ten cel Bocialarka 3.0 spisała się świetnie.
Około 1.30 w nocy postanowiliśmy zrobić sobie przerwę i wykorzystać ją na sen. Spaliliśmy na dworzu na materacach i pod śpiworami, a nad nami było piękne gwiaździste i bezchmurne niebo. Około 4 rano Norbi pojechał zrobić swoje kolejne 2 kółka, a ja miałem jeszcze godzinkę na sen. Potem zmienialiśmy się co 1 okrążenie i ostatecznie zakończyliśmy rywalizację z 21 pętlami (ja pokonałem 11, a Norbi 10) co dało nam 17 miejsce na 30 startujących ekip w kategorii Duo Mężczyźni. Mieliśmy jeszcze godzinę czasu na pokonanie kolejnej pętli, ale żaden z nas nie miał już ani ochoty ani sił. W czasie jednej z przerw w niedzielę poznałem i porozmawiałem chwilę z Karotti. Podsumowując, z wyjazdu jestem bardzo zadowolony, tym bardziej że pobiłem swój rekord życiowy pokonując ponad 162 km i do tego prawie w całości w terenie. Atmosfera w czasie zawodów była wyśmienita, mogła zostać jednak zmącona przez niedociągnięcia organizatora związane z brakiem jednej z mat pomiaru czasu w godzinach nocnych co mogło skutkować nieuczciwością niektórych zawodników. Myślę, że w przyszłości będę chciał powtórzyć udział w tego rodzaju zawodach, chociaż w chwili gdy piszę te słowa boli mnie prawie każda część ciała, a najbardziej ta na której siedzę :-)

Statystyka okrążeń (wg licznika):


Mazovia 24h Marathon - dzień pierwszy, autor: Zbyszek Kowalski © Martinez1975

Mazovia 24h Marathon - dzień pierwszy, autor: Bartek Sufin. © Martinez1975

Mazovia 24h Marathon - dzień drugi, autor: Stilomen © Martinez1975

Mazovia 24h Marathon - dzień drugi, autor: bm.two. © Martinez1975

Chwila odpoczynku również dla roweru © Martinez1975

Pabianica (Arek i Michał) oraz Lichy Team (Norbert i ja) © Martinez1975

Mapka okrążenia (ślad GPS z 2-ch pętli):

Trochę terenu i trochę asfaltu

Czwartek, 8 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Felt Q900, Szosa, Teren
Ogniskowa - Sternfelda - Serdeczna - Kurczaki - Strażacka - Łazowskiego - Kosynierów Gdyńskich - Osobliwa - Luźna - Trybunalska - Ustronna - Postępowa - Graniczna - Las Ruda-Popioły - Rudzka - Zastawna - Stara Gadka - Guzew - Babichy - Rzgów - Starowa Góra - Józefów - Bieszczadzka - Zygmunta - Przyjacielska - Jędrzejowska - Chłodnikowa - Kurczaki - Sąsiedzka - Konopnickiej.

Kadencja 77/127.
Max nachylenie podjazdu: 11 st. (19%)
Max nachylenie zjazdu: 11 st. (20%)
Limit HR Own Zone: 122/160 (w strefie: 01:46:53, powyżej: 00:11:44, poniżej: 00:10:59)

Tym razem pojechałem wspólnie z Norbim. Postanowiliśmy zrobić luźny przejazd przed czekającym nas (mamy nadzieję) trudnym i wyczerpującym weekendem na Mazovia 24H. Na początku pojechaliśmy na Popioły, gdzie zrobiliśmy dwie rundki (drugą w odwrotnym kierunku), a potem w kierunku Guzewa. Stamtąd do Rzgowa i Starowej Góry. Końcówka okazała się nieco hardcore'owa, ponieważ z ulicy Centralnej skierowaliśmy się w kierunku domu ulicą Szklarniową, która nieoczekiwanie dla nas skończyła się polem. Wobec powyższego dalej prowizoryczną ledwo wydeptaną dróżką przez pole i las na Nowe Górki w kierunku ulicy Bieszczadzkiej i do domu.

Urodzinowa 100-tka czyli samotny powrót z działki

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(1)
Działka - Goreń - Skrzynki - Czarne - Okna - Patrowo - Górki Pierwsze - Białotarsk - Rębów - Nowy Zaborów - Sokołów - Osiny - Strzelce - Bociany - Sójki - Żurawieniec - Sieciechów - Kutno - Leszczynek - Leszno - Julinki - Strzegocin - Obidówek - Ktery - Brony - Siemieniczki - Siemienice - Młogoszyn - Piekary - Piątek - Sułkowice Pierwsze - Jasionna - Mąkolice - Wola Mąkolska - Gozdów - Sadówka - Koźle - Tymianka - Stryków - Sierżnia - Bartolin - Stare Skoszewy - Byszewy - Nowosolna - Wiączyńska - Malownicza - Ofiar Terroryzmu 11 Września - Kotoniarska - Wełniana - Bławatna - Śląska - Zapolskiej - Płaska - Ogniskowa.

Kadencja 82/128.
Max nachylenie podjazdu: 4 st.(7%)
Max nachylenie zjazdu: 5 st. (8%)

Postanowiłem wrócić z działki w Krzewencie do domu na rowerze, robiąc sobie w ten sposób prezent na niedawne 35-te urodziny. Opracowałem drogę powrotną wg map Google i wyruszyłem z działki około 14.30. Początek drogi do Białotarska był mi znany z sobotniego przejazdu, potem mapa i rzeczywistość zaczęły się trochę różnić. Kilka razy się zgubiłem i musiałem kawałek wracać, m. in w Osinach i Strzegocinie. Chciałem ominąć główne asfaltowe drogi, ale dwukrotnie przez pomyłkę zaliczyłem kilkukilometrowy ruchliwy odcinek (trasa nr 60 - Strzelce - Kutno, oraz 702 - Młogoszyn - Piątek). W Piątku zrobiłem zdjęcie pod pomnikiem środka Polski. Potem było już łatwiej, bo okolice od Strykowa już kilkakrotnie na rowerze odwiedzałem, między innymi w czasie pierwszej "setki". Najlepiej jechało mi się końcowy odcinek od Nowosolnej do domu, prawdopodobnie z powodu sprzyjającego wiatru, który we wcześniejszych odcinkach specjalnie mnie nie rozpieszczał. W sumie wyszła trzecia 100-tka w tym roku i jak na razie moja życiówka. Ogólnie w 2 dni przejechałem 205 km co jak na razie również jest moim osobistym rekordem.

Felt pod pomnikiem w Piątku:
Felt pod pomnikiem geometrycznego środka Polski w Piątku © Martinez1975

Mapka trasy:

Profil trasy:

Popioły vol. 2 (test korby i licznika)

Środa, 30 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Kategoria Felt Q900, Teren
Konopnickiej - Ogniskowa - Serdeczna - Strażacka - Łazowskiego - Kosynierów Gdyńskich - Osobliwa - Luźna - Trybunalska - Ustronna - Postępowa - Graniczna - Tabelowa - Las Ruda-Popioły - Tabelowa - Graniczna - Postępowa - Ustronna - Trybunalska - Luźna - Osobliwa - Kosynierów Gdyńskich - Łazowskiego - Strażacka - Serdeczna - Ogniskowa - Konopnickiej.

Kadencja 80/127.

Kolejny mocniejszy trening podjazdów i zjazdów, ponownie w Lesie Ruda-Popioły. Przy okazji test nowej korby Truvativ Noir 3.3 Red oraz licznika Polar CS500. Od dzisiaj wskazania wg powyższego licznika. Na miejscu zrobiłem 5 pętli po 4400 m z przewyższeniami po 65 m na każdej pętli (wg Polara). Trasa pętli jak ostatnio poprowadzona w większości w lesie, dodatkowo ostre żwirowe zjazdy. Ponownie cała trasa ze średniej tarczy.

Wyniki okrążeń:

Korba Truvativ Noir 3.3 Red oraz licznik Polar CS500:

Nowa korba w rowerze:
Nowa korba w rowerze © Martinez1975

Nowy kokpit:
Nowy kokpit © Martinez1975

Nowy kokpit © Martinez1975

Family Cup Zgierz 2010

Sobota, 26 czerwca 2010 · Komentarze(2)

XV Amatorskie Mistrzostwa Polski w Kolarstwie Górskim "Family Cup" 2010, Mistrzostwa Województwa Łódzkiego - Zgierz.
Wyścig XC - runda 3 km x 4, przejechane 3 rundy.
Miejsce w kategorii H/M - 14/16.

Kadencja 83/114.

Trasa taka sama jak co roku na terenie ośrodka wypoczynkowego "Malinka" w Zgierzu. Bardzo ciężka i wymagająca z ilością przewyższeń dochodzącą do 80 m na jednej pętli. Bardzo dużo utrudniającego jazdę piachu, dodatkowo rzeczka, którą w zeszłym roku dało się przejechać, w tym z powodu wymycia przez wodę koryta dla mnie tylko do przeskoczenia i podejścia. W tym roku po raz pierwszy startowałem w kategorii weteranów (jak to strasznie brzmi) i choć teoretycznie powinno być łatwiej to wcale nie było. W tej kategorii po prostu nie było przypadkowych uczestników, większość to byli kolarze z dużym doświadczeniem. Jeśli chodzi o mój występ to tym razem zostałem zdublowany na 3-ciej rundzie (a nie na 2-giej jak rok temu więc pewien progres jest). Czułem się dużo lepiej niż ostatnio i każda kolejna runda była lepsza i szybsza w moim wykonaniu. Ostatecznie miejsce raczej fatalne, ale z występu mogę być zadowolony ze względu na dużo lepszy czas przejazdu niż poprzednio. Po prostu dla mnie była za silna konkurencja.

Przed startem:
Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Na trasie:
Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975


W tych samych zawodach brały udział moje córki Matylda - lat 9.5 i Patrycja - lat 6.5 (oczywiście na swojej pętli). Niestety obie zderzyły się ze sobą na zjeździe. Patrycja nie chciała już dalej jechać, ale Matylda dzielnie ukończyła wyścig i zakończyła rywalizację na 7 - mym miejscu (5 - tym wśród zawodniczek z województwa łódzkiego) w swojej kategorii .

Dziewczynki na starcie:
Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Dziewczynki na trasie:
Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Pati opatrywana przez lekarza po upadku:
Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Mati z dyplomem za 5-te miejsce:
Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Family Cup Zgierz 2010 © Martinez1975

Fajny trening na Popiołach

Środa, 23 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Teren, Felt Q900
Konopnickiej - Ogniskowa - Serdeczna - Strażacka - Łazowskiego - Kosynierów Gdyńskich - Osobliwa - Luźna - Trybunalska - Ustronna - Postępowa - Graniczna - Tabelowa - Las Ruda-Popioły - Tabelowa - Graniczna - Postępowa - Ustronna - Trybunalska - Luźna - Osobliwa - Kosynierów Gdyńskich - Łazowskiego - Strażacka - Serdeczna - Ogniskowa - Konopnickiej.

Kadencja 75/122.
Strefy tętna: I - 00:10:31, II - 00:39:32, III - 00:58:27.
Podjazdy: dystans - 8.12 km, czas - 00:34:49, śr. pr. - 14.00 km/h, śr. nachylenie podjazdu - 4%, maks. nachylenie podjazdu - 15%.
Zjazdy: dystans - 8.85 km, czas - 00:27:25, śr. pr. - 19.38 km/h, śr. nachylenie zjazdu - 3%, maks. nachylenie zjazdu - 13%.

Ponieważ dmuchało dzisiaj jak diabli i wyjazd szosowy nie miał najmniejszego sensu to postanowiłem zrobić mocniejszy trening podjazdów i zjazdów. Na ten cel wybrałem Las Ruda-Popioły. Na miejscu zrobiłem 5 pętli po 4400 m z przewyższeniami po 80 m na każdej pętli. W sumie na dość krótkim dystansie wyszło 470 m przewyższeń. Trasa pętli poprowadzona w większości w lesie, dodatkowo ostre żwirowe zjazdy. Do tego nauka techniki na wąskich ścieżkach. Pierwsze kółko raczej słabo, ale każde następne coraz lepiej i co najważniejsze szybciej. Cała trasa ze średniej tarczy bez zrzucania na "żółwika". Powinienem częściej robić tego rodzaju treningi, ponieważ sprawiają mi naprawdę dużo frajdy. Radość fajnego treningu troszkę zmalała, gdy zobaczyłem, że z tylnego koła zeszła mi część powietrza, a płyn nie był w stanie uszczelnić dziury przy większym ciśnieniu. Okazało się, że w oponie utkwił mały kawałek bardzo ostrego szkła, który dość skutecznie zniszczył część opony. Zobaczymy, czy łatki Hutchinsona do opon bezdętkowych pomogą.